Korzystając z ostatnich ciepłych i słonecznych dni jesieni roku 2011 postanowiliśmy, chyba po raz ostatni w tym sezonie, wybrać się na wspólną rowerową przejażdżkę. Głównym pretekstem było jednak postanowienie Eweliny o powrocie do czynnego uczestnictwa w wyprawach Drużyny. Jako że ostatni raz widziano ją na trasie w roku 2003, to motywacyjnym impulsem gwarantującym dotrzymanie danego słowa ma być nowiutki, crossowy Kelly’s (w intrygującym czarnym kolorze z nutami różu). W związku z tym nowy nabytek musiał wyruszyć w „dziewiczy rejs” a Karola i ja mieliśmy za zadanie sprawdzić, czy Ewelina potrafi jeszcze jeździć na rowerze.
Nie szukając celu wycieczki zbyt daleko (co w razie niespodziewanej zadyszki pozwoliłoby doczołgać się przed zachodem Słońca do domu) wytyczyliśmy trasę wokoło naszych rodzinnych Mikołajek Pomorskich. Z racji tego, że wychowywaliśmy się na okolicznych ziemiach, to są one przez nas trochę zaniedbane na stronach niniejszej witryny - wycieczki naszym zdaniem warte uwagi celowały zwykle trochę dalej niż w najbliższą miedzę. Trzeba przyznać, że niesłusznie. Jest tutaj wiele ciekawych miejsc i dróg idealnych na rowerowe wojaże, dlatego niech dla wszystkich odwiedzających naszą małą ojczyznę niniejsza fotorelacja będzie zachętą do wyciągnięcia rowerka z piwnicy.